poniedziałek, 11 listopada 2013

Koncertowe osobliwości

Co pójdę na koncert to przyglądam się ludziom i tak się zastanawiam jak bardzo różni ludzie słuchają jednego konkretnego wykonawcy. Jak bywałem na koncertach popularnych zespołów punkowych to można było spotkać dystyngowanych panów w koszulach i dżinsach obok ich dzieci które wierzą w to, że irokez i pieszczocha robią z Ciebie panczaka, albo panie w krótkich spódniczkach i kozakach które na pierwszy rzut oka nie wiadomo zupełnie co tam robią. Ale były i świetnie znały teksty. I tak im się te parę lat przyglądając doszedłem do pewnego podziału tych ludzi na kategorie.

1. Fangirls

To raczej spotykane na koncertach zespołów z bardzo wyrazistym wokalistą pretendującym do bycia bożyszczem seksualnym i dostającym majtkami w głowę. To właśnie one nimi rzucają. Jeśli ktoś piszczy to właśnie fangirl. Najgłośniej krzyczy, ma jakieś kartki ze swoim idolem, do tego potrafi zemdleć. Stanie obok jest dość niebezpieczne bo można stracić słuch.

2. Mężczyzna swojej damy

Przyszedł ze swoją dziewczyną, nie po to by się bawić.On tylko przyszedł by patrzeć czy ktoś jej nie podrywa. Najczęściej stoi za nią. Czasem ją obejmuje w pasie. Czasem tylko stoi za nią i patrzy jak ona piszczy. Zdecydowanie wygląda jakby go nie było.

3. Człowiek-skała

Słuchacz muzyki, który wygląda tak, jakby go nie było w swoim ciele. Patrzy tylko na scenę. Nie śpiewa. Ma założone na piersiach ręce. Nawet jak wpadnie na niego tłum to zachowuje się jakby był z gumy. Odgina się i wraca do pierwotnej pozycji. Nic mu nie przeszkadza. Pal licho jak stoi z tyłu, nie przeszkadza wtedy tym skaczącym. Ale człowiek-skała pod sceną potrafi być irytujący.

4. Luźny tatuś

Zaobserwowany kiedyś na koncercie Pidżamy Porno. Jako przykładny ojciec wpychał swojego na oko 10-letniego syna regularnie do pogo. Chłopak poobijał się o ludzi i wracał jak bumerang. I tak mniej więcej co dwie-trzy minuty. Tatuś był trochę podobny do człowieka-skały ale jednak ruszał rękami by wepchnąć młodego do kotła pod sceną.

5. Pogo ponad wszystko!

Występują zawsze stadnie, na każdym koncertem gdzie ktoś ma gitarę i zagra coś trochę mocniej niż Sylwia Grzeszczak. Najśmieszniej wyglądają na koncertach reggae. Pogują nawet wtedy gdy muzyka im do rytmu nie pasuje. Nigdy nie są tym zrażeni. Pogo jest wartością nadrzędną. Ale są szanującą się nawzajem grupą i nikt w pogo zębów nie straci. Przynajmniej nie specjalnie.

6. Alkohol ponad wszystko!

Ludzie których jest wielu na koncertach i których nigdy nie rozumiałem i chyba nigdy nie zrozumiem. Człowiek który na koncercie PŁATNYM stawia sobie za cel wypicia takiej ilości alkoholu by mu było wszystko jedno wtedy co gra. Byleby można było się drzeć. Nie pamiętają tekstu. Koncertu też nie. Obijają się o wszystkich.Są dość irytujący zwłaszcza, że domagają się przebojów i są często oburzeni bardzo głośno, że go nie ma. Ale nie pamiętają tego na drugi dzień. Na swoje szczęście ale innych niestety nie. Może jakby pamiętali to by się zamknęli.

7. Stateczni ludzie

Kiedyś mało nie dostałem w głowę od takowego statecznego mężczyznę, bo miałem czelność bardzo delikatnie potrącić jego stateczną małżonkę. Bo się bawiłem. Bo skakałem przy piosence i jeszcze śpiewałem (dobra, za to mógł być zły no ale bez przesady!). Często są starsi od połowy publiki. A zachowują się jakby byli ich dziadkami. Za głośno im. I ta młodzież chamska.

Pewnie byłoby tych typów jeszcze trochę. Obserwacje są poczynione raczej z koncertów rockowych i reggae. Ale chętnie poczytam opinii tych, którzy na przykład odwiedzają koncerty metalowe albo hip-hopowe. Może tam są jeszcze lepsze freaki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz