Obserwując listę OLiS-u, a także różne listy bestsellerów w sklepach, można odnieść wrażenie, że radio nakręca muzykę, która się nie sprzedaje. Radio promuje przebój, tylko przebój nie jest wymiernym czynnikiem tego, czy cała płyta się sprzeda. W Polsce nie funkcjonuje sprzedaż singli. Czemu więc ma służyć lista przebojów w radiu? Temu, żeby było wiadomo co jest popularne? Co warto ściągnąć? Czy temu, by ludzie wiedzieli czego słuchają inni ludzie? Zastanawiam się nad tym, bo wiadomo, że we współczesnych czasach najwięcej zarabia się w muzyce na koncertach.Zespół jest od tego by grał na żywo, bo słuchanie czegoś nagranego to jednak co innego, niż wczuwanie się w występ. Przebój jest więc po to, by nakręcać publikę by Cię słuchała. Jednak co wtedy, gdy Twoja piosenka to efekt walki sztabu producentów, mikserów, masteringowców i innych magików? Może okazać się, że lepiej nie występować z tym na żywo. Na co komu wtedy ten przebój?
Radio jest dla mnie w dużej mierze pewną pamiątką dawnych dni. Nie uważam jednak, żeby było niezbędne do rozwoju muzyki czy jakiegokolwiek innego medium. Internet zeżarł już większość miejsca na rynku, teraz ludzie prędzej dowiedzą się o czymś nowym z twittera niż z radia. Gdzie znaleźć pomysł na radio w tym wszystkim? Może, wzorem Polskiego Radia "Czwórka", przejść do telewizji? Albo zacząć nadawać razem z dźwiękiem i obrazem w internecie? Czy jest to jakaś szansa dla radia? Dużo pytań, mało odpowiedzi, nie wiemy przecież, jaki pomysł mają na radio ich twórcy. A tylu muzycznych znawców internet powinien pomieścić.
Co Wy sądzicie o radiu? Relikt przeszłości czy dalej wspaniała rzecz, która może rozwijać się i być konkurencją dla portali społecznościowo-muzycznych, blogów i Youtube?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz